– Uważam, że mam w sobie sporo cierpliwości, choć w niektórych sytuacjach trudno jest pogodzić się z pewnymi rzeczami, ale wychodzę z założenia, że zawsze w takich sytuacjach warto czekać na swoją szansę i robić wszystko, aby być gotowym, gdy taka szansa nadejdzie – mówi Wiktor Kłos, piłkarz Stali Rzeszów, który został jednym z bohaterów ostatnich derbów Rzeszowa.
W sobotę wygraliście Wielkie Derby Rzeszowa z Resovią Rzeszów. Po spotkaniu dało się odczuć ulgę w szatni? Ponieważ ciężar emocjonalny tego spotkania był wielki przepuszczam..
To co dało się odczuć po meczu, to na pewno wielka radość i satysfakcja ze zwycięstwa. Derby to zawsze wielkie wydarzenie dla całej społeczności Stali Rzeszów i zawsze niesie to za sobą duży ładunek emocjonalny.
Cierpliwość jest cnotą bogów – Ty w sobie masz dużo cierpliwości? Bo patrząc na ostatni okres to grałeś w kratkę..
W piłce nożnej cierpliwość na pewno jest ważną cechą. W życiu sportowca są różne momenty, raz grasz regularnie, raz mniej i to właśnie wtedy ta cierpliwość, poparta codzienną, ciężką pracą najbardziej się przydaje. Uważam, że mam w sobie sporo cierpliwości, choć w niektórych sytuacjach trudno jest pogodzić się z pewnymi rzeczami, ale wychodzę z założenia, że zawsze w takich sytuacjach warto czekać na swoją szansę i robić wszystko, aby być gotowym, gdy taka szansa nadejdzie.
Wszedłeś na plac gry z ławki rezerwowych jeszcze w pierwszej części spotkania. Mobilizacja i chęć pokazania się w tak prestiżowym spotkaniu była jeszcze większa, niż gdybyś zaczynał to spotkanie od początku?
W momencie, gdy wchodziłem na boisko to w ogóle o tym w ten sposób nie myślałem. Po prostu skupiłem się na swojej grze i zadaniach, które mam do zrealizowania i takie podejście później zaowocowało.
Zaowocowało to asystą po książkowej indywidualnej akcji, takiej jak od skrzydłowego się wymaga? Chyba lubisz pościgać się z obrońcami..
Myślę, że są to akcje w moim stylu, lubię grać w ten sposób i mam do tego predyspozycje, więc chcę to jak najbardziej wykorzystywać. Grając na skrzydle trzeba robić przewagę, podejmować pojedynki i właśnie w tej akcji to zrobiłem, a to dało nagrodę w postaci fajnej akcji i bramki.
Drugim bardzo ważnym akcentem z Tobą w roli głównej dla losu spotkania był doliczony czas gry pierwszej części spotkania kiedy to mądrze dałeś się sfaulować kapitanowi Resovi – Radkowi Adamskiemu.. Wiedziałeś, że ma już kartkę na swoim koncie?
Na pewno była to ważna sytuacja dla losów spotkania, bo później przez to graliśmy drugą część spotkania w przewadze liczebnej. Wiedziałem, że Radek Adamski ma żółtą kartkę, ale ta sytuacja wyniknęła po prostu z tego, że wygrałem pozycję w walce o piłkę.
Latem ze Stali odeszło spora część zawodników, którzy stanowili trzon zespołu w ubiegłym sezonie, a kibice chyba zapomnieli, że tamta drużyna, także potrzebowała czasu, aby zacząć prawidłowo funkcjonować. Jak to wygląda z twojej perspektywy teraz, ponieważ, także przeżyłeś budowę poprzedniej kadry…
Zawsze gdy następuje przebudowa, to potrzebny jest czas, aby to wszystko się ze sobą zgrało, tak samo nowi zawodnicy którzy przychodzą do klubu, potrzebują czasu, żeby wkomponować się w nowe środowisko. Myślę, że ostatnie mecze to dowód na to, że coraz lepiej zaczyna to funkcjonować na boisku i mam nadzieję, że będzie nadal to wszystko szło do przodu.
Przy wiernych i cierpliwych kibicach łatwiej jest osiągać dobre wyniki? Polski kibic, chce sukcesu na już i teraz?
Na pewno przy pełnym wsparciu trybun gra się łatwiej i daje to taką dodatkową energię podczas meczu. My mogliśmy to poczuć podczas sobotniego spotkania kolejny raz. Kibice stworzyli świetną atmosferę na trybunach, klimat meczu był niesamowity. Można było odczuć, że to spotkanie derbowe i wszystkim mocno zależy na zwycięstwie. Jeśli chodzi o drugą część pytania, to nie chcę generalizować, w każdym środowisku wygląda to inaczej.
Wróćmy do 2021 roku – doświadczenie, które zdobyłeś w Ekstraklasie w barwach Stali Mielec procentuje dziś?
Na pewno tak, takie doświadczenie jest bezcenne. Ten czas w Mielcu pod względem rozwoju dał mi dużo, zobaczyłem jak to wszystko wygląda od środka w Ekstraklasie.
Z wiarą w siebie, ciężką pracą i odrobiną szczęścia wrócisz jeszcze do elity polskiej piłki nożnej?
Tak, mocno w to wierzę i pracuję na to.
Dołączyłeś wraz ze Stalą Rzeszów do platformy Level PRO. Za co cenisz sobie właśnie projekt Level PRO?
Bardzo cenię sobie rozwój, więc wspieram tego typu projekty. Uważam, że obecnie media społecznościowe i komunikacja w Internecie mają duże znaczenie. Jako sportowiec warto kreować swój wizerunek w mediach.
Zobacz profil Wiktora [TUTAJ]