Awans do dywizji A? Szybszy rozwój dla kobiecej piłki w Polsce.

Pewność siebie w tych działaniach jest najważniejsza i dziś na pewno owocuje to, że szybko „zderzyłam się” z dorosłą piłką – mówi Wiktoria Zieniewicz, jedna z liderek TME SMS Łódź oraz reprezentacji Polski.

Często słyszałaś coś w stylu – Wiktoria piłka nożna jest dla facetów, nie dla kobiet?

Tak słyszałam często, na szczęście teraz już coraz mniej. Natomiast nigdy nie brałam sobie tego do serca, zawsze patrzyłam na siebie i na to co jest dla mnie dobre oraz miałam wsparcie bliskich co jest dla mnie najważniejsze.

Od dzieciństwa opiekunowie w klubach stawiali Ciebie w defensywnych formacjach?

Właściwie to nie, gdy grałam z chłopakami, praktycznie zawsze występowałam w ataku, strzelałam dużo bramek. Dopiero, gdy zaczęłam grać z dziewczynami to moja pozycja się zmieniła. W sumie to grałam na każdej pozycji oprócz bramki. (uśmiech)

Polubiłaś swoją pozycję i to jest Twój „kawałek boiska”?

Najbardziej do mnie przemawiała. Tak, lubię grać na obronie, dobrze i pewnie się tam czuje, ale nie ukrywam ze mam często zapędy do przodu. (śmiech)

Piłka nożna to Twoja „zajawka życia”?

Ogólnie to uprawiałam dużo dyscyplin sportowych – pływałam, tańczyłam, grałam w siatkówkę, koszykówkę, nawet jeździłam na deskorolce, ale ta piłka nożna jednak była nad nimi wszystkimi.

Szybko dołączyłaś do szatni seniorskiej?

Gdy skończył się czas, gdy już nie mogłam grać z chłopakami. Poszłam do klubu Bronowianki Kraków i tam zaczęłam grać tylko z dziewczynami. Na początku w juniorkach, następnie w 3.lidze seniorskiej, lecz tak naprawdę seniorska piłka zaczęła się dla mnie, gdy zadebiutowałam w Ekstralidze w wieku 16 lat.

Dzięki temu złapałaś dużo pewności siebie? Przez to, dziś ciężko wyobrazić sobie kobiecej Reprezentacji Polski bez Wiktorii Zieniewicz pomimo młodego wieku..

Myślę, że tak. Na początku ciężko było przestawić się z juniorskiej piłki, gdzie w seniorskiej jest inny poziom, szybsza gra, ale także bardziej fizyczna. Jeśli chodzi o te pierwsze mecze w reprezentacji, to tutaj jest zupełnie inny poziom, trzeba szybko myśleć i podejmować decyzje w jak najkrótszym czasie. Ta pewność siebie w tych działaniach jest najważniejsza i dziś na pewno owocuje to, że szybko „zderzyłam się” z dorosłą piłką.

Dużo pracujesz nad strefą mentalną? Da się zauważyć, także w kobiecej piłce, że trenerzy zapominają o tym najważniejszym aspekcie w polskiej szatni?

Szczerze to nie za bardzo, w klubie nie mamy trenera mentalnego, osobiście też nie pracuje indywidualnie. Natomiast w reprezentacji mamy sesje grupowe, w których pracujemy nad pewnością siebie, odwagą, wsparciem i komunikacja, i przyznam, że naprawdę bardzo dużo nam to daje. Pomaga nam się lepiej dogadywać na boisku, ale tez poza nim.

Dużo w rozwoju pomaga gra na jednostkach treningowych przeciwko Ewie Bajor, która została nominowana do Złotej Piłki? Ewa, chętnie się dzieli doświadczeniem zdobytym na poziomie Ligi Mistrzyń i grą zagranicą?

Tak z pewnością. Od Ewy bardzo wiele można się nauczyć. Na każdym kroku pokazuje swój profesjonalizm, do każdego treningu i meczu podchodzi na sto procent. Dzieli się z nami doświadczeniem i daje cenne wskazówki, przede wszystkim jest dobrą osobą.

Jest przykładem dla młodszych zawodniczek i inspiracją w Polsce, że warto marzyć, aby pójść grać w „świat”?

Ewa jest idolem każdej młodej piłkarki, tak samo było w moim przypadku, podziwiałam Ewę od najmłodszych lat, a teraz mam okazję występować z nią w jednej drużynie. Nie tylko Ewa może być przykładem, ale jeszcze takie piłkarki jak Kasia Kiedrzynek, czy Paulina Dudek, które w młodym wieku wyjechały za granice i grają w topowym klubie.

Skąd pomysł na numer 7 w reprezentacji narodowej?

W sumie to wyszło z przypadku, bo pod nieobecność Gosi Mesjasz dostałam numer z którym ona występowała, ale nie ukrywam, że 7 to mój ulubiony numer i szczęśliwie się złożyło, że mogę go nosić w najważniejszej drużynie kobiecej w Polsce.

Dużo pracujesz nad graniem prawą i lewą nogą? Bo jedna i druga funkcjonuje bardzo prawidłowo…

Jestem prawo nożna, ale lewa noga, uważam, że też funkcjonuje całkiem nieźle. Często w klubie, czy w reprezentacjach młodzieżowych była taka potrzeba, abym grała na tej lewej stronie, więc nie sprawiało mi problemu, często musiałam używać tej lewej nogi, więc tak naprawdę samo z siebie to wyszło.

Który trener miał na Ciebie największy wpływ?

Trenerem, który miał na mnie największy wpływ był i jest na pewno trener Adrian Sokołowski. Był moim pierwszym trenerem, kiedy przyszłam do Łodzi. Zawsze we mnie wierzył, ale tez dużo ode mnie wymagał, ukształtował mój charakter, nie tylko na boisku, mogę śmiało powiedzieć ze mnie wychował na dobra osobę i piłkarkę. Zawsze traktował mnie jak swoją córkę, bardzo dużo mu zawdzięczam i cały czas mamy bardzo dobry kontakt. Wielki wpływ miała i ma na mnie również trenerka Nina Patalon, u której grałam od małego w reprezentacjach młodzieżowych, aż do pierwszej reprezentacji. Zawsze, też dużo ode mnie wymagała, wiedziała na co mnie stać i bardzo się cieszę ze to właśnie za jej kadencji zadebiutowałam w pierwszej reprezentacji.

Trenujesz dużo indywidualnie?

Tak, zwłaszcza jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, bo tak jak wcześniej wspominałam, w seniorskiej piłce jest to bardzo ważne, żeby być silnym, ale jednocześnie zwinnym i szybkim.

Awans do dywizji A w Lidze Narodów pozwoli jeszcze szybciej rozwinąć się waszej grupie, a co za tym idzie polskiej kobiecej piłce?

Jeśli awansujemy do dywizji A, to na pewno będzie to wielki krok do przodu jeśli chodzi o rozwój kobiecej piłki nożnej. Mam nadzieję, że tak się stanie i to przyciągnie jeszcze więcej kibiców i wywoła jeszcze większe zainteresowanie. W dywizji A występują potęgi takie jak Hiszpania, Francja, czy Anglia. Mecze przeciwko takim drużynom na pewno pozwolą nam się jeszcze bardziej rozwinąć i złapać kolejne doświadczenia na wielkie imprezy piłkarskie.

Jakie jest Twoje największe marzenie piłkarskie?

Na ten moment, jeśli chodzi o reprezentacje to awans na Euro 2025. Na pewno moim osobistym marzeniem jest granie w wielkim zagranicznym klubie.

Dołączyłaś do platformy Level PRO – co podoba Ci się w tym projekcie?

Fajna platforma, przyjemny format, na pewno wyróżnia się od innych. Fajne jest to, że można dowiedzieć się o różnych sportowcach w jednym miejscu.

Zobacz profil Wiktorii [TUTAJ]